Znaczenie w Cytaty. Co znaczy: :::Jeśli umiesz liczyć - licz tylko i wyłącznie na siebie. Jeśli umiesz liczyć co to jest
49.90 zł. Sprawdź szczegóły. Brak Ci pomysłu na prezent dla nauczyciela? Znajdziesz u nas znakomite pomysły prezentowe z dowolną dedykacją. Zamów już dziś wyjątkowy prezent dla nauczyciela matematyki! » 7 stycznia 2010, 19:17 - Autor: matheo - źródło: Sir Alex Ferguson nie nastawia się na potknięcia Chelsea w styczniowych meczach Premiership. W najbliższych tygodniach w zespole „The Blues” będzie brakować kilku podstawowych zawodników, którzy będą grać w Pucharze Narodów Afryki. » Sir Alex Ferguson nie liczy na potknięcia Chelsea podczas Pucharu Narodów Afryki Na czas trwania turnieju w Angoli do dyspozycji Carlo Ancelottiego nie będą: Didier Drogba, Michael Essien, Salomon Kalou i John Obi Mikel. Mimo tak poważnych osłabień sir Alex Ferguson spodziewa się dobrej gry Chelsea.– Cóż, mamy nadzieję, że Puchar Narodów Afryki będzie miał wpływ na rozgrywki i my na tym skorzystamy. Nie jestem jednak pewny, że będzie to tak duża korzyść, jak mówią o tym ludzie – przyznał na łamach Inside United sir Alex Ferguson.– Nie powinniśmy polegać na innych drużynach, tylko na sobie – dodaje zaraz Szkot, którego zespół w tym miesiącu o ligowe punkty będzie walczył z Birmingham, Burnley, Hull i Chelsea przed Pucharem Narodów Afryki są pełni obaw. – Mamy nadzieję, że nie wpłynie on na nas zbyt mocno – mówi Frank Lampard, pomocnik londyńczyków.– Tracimy czterech ważnych zawodników. Oczywiście, że odczujemy ich brak, ale mamy duży skład. Jeśli nikt nie dozna kontuzji, to trener będzie miał sporo opcji w pomocy i ataku – dodaje gracz Chelsea. TAGI Najchętniej komentowane Możliwość komentowania tego newsa jest już niemożliwa, z powodu upłynięcia 7 dni od czasu jego (13) davdidi: MUforever9 - chyba cie poj*balo dzieciaku!! » 8 stycznia 2010, 08:39 #9 MUforever9: Nawet jakbyśmy chcieli to wykorzystać to tak nie będzie bo już jutro stracimy pkt z Brimingham ;/ » 8 stycznia 2010, 08:01 #8 alter: to może SAF powinien ci jeszcze osoboście wysyłać przebieg rozmów w szatni i analiy wszystkich porażek? Myślisz, że jak ma to wytłumaczyć przed opinią publiczną? Jego żale w szatni nie są na wystawę, a każdy trener oprócz tremera, musi być też politykiem » 7 stycznia 2010, 23:38 #7 Adam11: tiger363-----> Do-kła-dnie! Jestem też przekonany, że zawodnicy mimo, iż mają tą świadomość to i tak dostają wielką burę od SAF-a w szatni! To jest dla mnie przykład idealnego "ojca" drużyny, który w swoim gnieździe daje mocno do zrozumienia jeśli coś mu się nie podoba, a poza tym gniazdem stara się robić wszystko, aby ci "znawcy", którzy je atakują trzymali się z dala! » 7 stycznia 2010, 22:01 #6 tiger363: exterminal11 - ja widzę że to Ty nie potrafisz znieść porażek i już odsyłasz Fergusona na emeryturę po kilku nieudanych spotkaniach. Ostatnio rzeczywiście zbyt często czepiał się arbitrów po nieudanych meczach, ale już lepiej jak w prasie doczepi się do arbitrów niż ma mówić, że to jego drużyna zawaliła na całej linii, jeśli w zespole wszyscy i tak pewnie mają tego świadomość. » 7 stycznia 2010, 21:42 #5 xmilkaax: Ile to razy się powtarza , że ojcami wygranej jest cała drużyna , a nie pojedynczy gracze . Takze nie ma co patrzeć na innych . xd Trzeba wziać nogi za pas & wygrywac , wyrywać i wygrywać : ) Zresztą , Fergie zawsze wie co mówi . » 7 stycznia 2010, 20:57 #4 FanaticMU: To prawda...nie ma co wykorzystywać ciągle szczęscia a zacząć wygrywać ;D » 7 stycznia 2010, 20:12 #3 Lechu: Tak,obyśmy tylko nie przegrali z Birmngham'em wątpię w to żeby Chelsea przegrała,fakt miała kilka potyczek ale Manchester nie potrafił tego wykorzystać. Wątpię w lidera w najbliższych tygodniach,jeżeli tak miało by się stać to dopiero wtedy kiedy Manchester wyjdzie z tej niepewności. » 7 stycznia 2010, 19:56 #2 DresikUnited: Na czas trwania turnieju w Angoli do dyspozycji Carlo Ancelottiego nie będą: Didier Drogba, Michael Essien, Salomon Kalou i John Obi Mikel. Mimo tak poważnych osłabień sir Alex Ferguson spodziewa się dobrej gry Chelsea. No no xD No beda beda osłabienia, zeby to dla Man Utd wyszło na dobre ;D Moze Chelsea straci troszke pkt. ;D Ale wątpie xD Pozdr. ;] » 7 stycznia 2010, 19:35 #1 Wszystkie komentarze są własnością ich twórców. Serwis nie ponosi żadnej odpowiedzialności za treści komentarzy. W przypadku nagminnego łamania zasad netykiety osoby będą banowane bez możliwości odwołania.Jedyny serwis informacyjny zrzeszający instytucje działąjące na rzecz kryzysu humanitarnego. AKTUALNOŚCI. Jesteśmy takimi samymi dziećmi, jak wszystkie inne
Trendy bywają różne. Zmieniają się co jakiś czas, ostatnio co raz częściej. Była moda na Hipsterów i Lumbrseksualistów, wszystkie jakoś ucichły. Są widoczne, ale głośnio się o nich już nie mówi. W mediach przynajmniej jest tego mniej. Ot krótkie przelotne prądy. Kiedyś byli hipisi i punki. To dopiero był styl, który z pewnością nie zostanie nigdy zapomniany. Odcisnęły swoje piętno na dobre, co według mnie w przypadku facetów w kraciastych koszulach, noszących pięknie zadbaną brodę, się nie sprawdzi. Bywali już w historii po prostu panowie, którzy wyglądali podobnie ale jednak lepiej. Elegancko niczym dżentelmeni na przełomie XIX i XX wieku. Zmieniają się również wraz z tym wszystkim przekonania. Aktualny wewnętrzny pogląd na świat. Dużo dawniej ludzie byli jakby bardziej... samodzielni. Wynikało to także z braku jakiejkolwiek technologii. Nie było też takich zawodów jak ochroniarz. Nawet wielki król musiał potrafić obronić się samodzielnie. Ba! Musiał być w tym nawet najlepszy z całego kraju. Gdyby spojrzeć trochę później w czasie, wraz z jego upływem ta niezależność zanikała. Przybyła moda na telefony czy komputery - poczta prawie znikła. Zwłaszcza w porównaniu do okresu, kiedy na odpowiedź od ukochanej trzeba było czekać tydzień albo dwa, bo listownie tyle zwyczajnie należało oczekiwać. To był klimat! Lecz powoli społeczeństwo za bardzo zaczynało zawierzać technice. Uzależnialiśmy się od gadżetów ułatwiających życie. Przyszło więc wielkie boom na smartfony, bo smsy i rozmowy to już za mało. Pojawiły się tablety, kindle, jawbony, iCosie i inne pierdoły. Świetna sprawa, sam tego też używam. Gdzieś jest jednak haczyk, jak zawsze. Zaczęliśmy ufać maszynom. I to jeszcze nie byłoby złe, gdyby nie fakt, że potrafimy się nimi nawet usprawiedliwiać. A bo to nam budzik nie zadzwonił w porę, a bo to ekspres do kawy się popsuł i kawę trzeba było kupić po drodze, a bo to wczoraj się samochód rozklekotał i musiało się jechać komunikacją miejską. Człowiek. W takim razie nastaw dwa budziki, albo wymyśl coś innego. Nie zatrzymuj się po kawę, odpuść ją sobie w tej chwili, możesz wypić w przerwie. Wyjdź na autobus nieco prędzej, skoro nie wiesz jak długo zajmuje nim przejazd. Staliśmy się dodatkowo bardziej uzależnieni od innych osób. Bardzo dobrze, że ufamy znajomym, wiemy iż można na nich polegać. Wierzymy przyjaciołom kiedy obiecają pomóc albo zastąpić. Szkoda tylko, że nie zauważamy za bardzo na ile i z kim można sobie pozwolić na więcej tego zaufania. Gdzie jest ta granica. A to często bardzo cienka linia, na której tak usilnie, niestety często nieudolnie, staramy się balansować. Zdarza nam się poprosić o przysługę znajomego z roku. Poprosić kolegę z pracy, żeby Cie gdzieś wspomógł czy nawet pracodawcę poprosić o jakąś usługę. Często wychodzi się wtedy na niekorzyść, prawda? Ile razy zdarzało Ci się zostać przez kogoś bezczelnie wystawionym? Bo obiecał a nie zrobił? Trafiało się na chama, który niby zapominał a w rzeczywistości miał korzyści z ignorowania Twoich próśb? No za przeproszeniem, kurwa pewnie niejednokrotnie. A nadal potrafimy złudnie zdać się na kimś nam zupełnie obcym. Życie to w dużej mierze wyścig szczurów. Tam gdzie jeden polegnie, drugi zyska. Wielu nauczyło się z tego korzystać. Po trupach do celu łatwiej a też dobrze. Nakablują kiedy będą mogli byle coś zyskać. Szmalcownicy. Obecnie jest trend na narzekanie na innych. Na obarczanie winą kogoś - nie nas samych. Moda na proszenie się, kombinowanie przez drugich, załatwianie skrótami, byle szybciej, byle lepiej, byle się nie narobić a najlepiej zarobić. Styl w który wplątujemy w gruncie rzeczy nieznajomych aby samemu uciec od problemu. Cokolwiek, czy to technologia i sprzęt, czy koleżanka lub choćby konkurent. Bardzo to praktyczne. Tak bardzo, że w pewnym momencie odwraca się o 180 stopni, by praktyczne okazało się dla kogoś kogokolwiek, byle nie dla nas samych. Mama, od kiedy pamiętam powtarzała mi: Umiesz liczyć? To licz na siebie. Tak wiele w tym prawdy, tak dobre jest to rozwiązanie. Zamiast zdawać się na kogoś, osobiście weź się za sprawę. Masz wtedy przynajmniej pewność, że wiesz co się z nią dzieje. Tylko od Ciebie zależy wtedy jej jakość wykonania. Kluczowa reguła a nie potrafimy się o to zatroszczyć. Należy zacząć dbać o szczegóły. Zaufać swojemu ja, powiedzieć sobie, że potrafimy. I mimo przeciwności zrobić to, chociażby po to żeby pozostali widzieli. Kiedy już nawet samosatysfakcja nie wystarcza. Licząc tylko na siebie, osiąga się największą dumę. A jak już się uda - dopiero daje kopa motywacji. Ta świadomość, że to tylko dzięki sobie, bez ingerencji z zewnątrz. Pamiętaj, nie ma drugiego takiego jak Ty, więc to wykorzystaj. Trzeba być wyjątkowym na swój sposób. Trzeba zdawać sobie sprawę ze swoich słabości, bo w tym właśnie tkwi siła. Tym bardziej, że żyjemy w czasach, w których nie ma czegoś takiego jak brak perspektyw na przyszłość. Można ją jedyne samemu sobie zjebać. A tak zrobisz, jeżeli zapomnisz, że to Ty o niej głównie stanowisz. Nie pomijajmy oczywistości. Niby truizmy a tak często zapominane. Jak coś się spartoliło, najczęściej jest w tym Twoja wina. Po prostu. Nie zadbało się o coś wystarczająco dobrze. Wywalili Cie ze studiów, równa się temu, że się opieprzałeś. Nie mogłeś lepiej zdać, bo pracowałeś? Trzeba było spać mniej. To wszystko przez to, że jesteś biedny i nie możesz na kogoś liczyć? No to jak nie możesz na innych, może czas zacząć liczyć na siebie? Tak wiele zależy od nas a tak niewiele z tym robimy. Zawsze można się doszukać błędu w sobie. I od tego należałoby zacząć. Nie za bardzo krytycznie, ale warto to w ogóle rozpatrzeć. Nie tylko zrzucać na innych albo na złośliwość rzeczy martwych. Miej wątpliwość. Wydaje mi się, że ludzie którzy coś osiągnęli mało polegali na innych. Sami dochodzili do swojego sukcesu. Starannie dbali o przyszłość, dokładnie ją planując i wykonując wyznaczone cele. Zaczynali też od pracy nad sobą. Bo faktycznie ciężko jest się zmusić do wyrzeczeń na rzecz tego co często niepewne. Zrezygnować z porządnej zabawy, w zamian za napisanie tekstu. Od siebie się bowiem wszystko rozpoczyna. Nawet jeżeli dotknie nas szczęście, temu też trzeba pomóc. Bycie samodzielnym w dzisiejszych czasach zanika, a to bardzo ważna cecha. Smutne. A warto jest się pomęczyć. Później odbija się to po stokroć na lepsze. Think about it.Umiesz liczyć ?! To licz na siebie :) Nikomu nie można już zaufać na tym świecie. *Damian* Myffa90 Myśl 11 sierpnia 2011 roku, godz. 17:53 96,3°CAutor: James IslingtonTytuł: Cień utraconego świataCykl: Trylogia Licaniusa, tom 1Liczba stron: 881Wydawnictwo: Fabryka SłówTo świat, w którym magia jest znienawidzona. To świat, który chyli się ku upadkowi. Z północy nadciąga zagrożenie, o jakim nikomu się nie śniło. Wizje zagłady zostały już dawno zapomniane, a nowe wydają się stekiem bzdur. Jedyny ratunek to właśnie wzgardzona przez wszystkich moc. Czy uda się pokonać panującą od lat nienawiść i zjednoczyć w obliczu apokalipsy? Davian to młody chłopak, uczeń jednej ze szkół, w której Obdarzeni uczą się panować nad swoimi zdolnościami. Na dzień przed Próbami – egzaminami, które mają udowodnić, że podołali trudowi okiełznania magii – zostaje zmuszony do opuszczenia jedynego domu i wyruszenia na północ kraju. Nie otrzymuje jasnych wytycznych, co ma zrobić. Wie jedynie, że coś pokieruje go w odpowiednie miejsce w wyznaczonym czasie. Niewiele myśląc, chłopak opuszcza mury placówki i wyrusza w świat z się wydawać, że ponad 800 stron przeraża, ale od początku czyta się tę książkę z zapałem. Autor już w pierwszym rozdziale rzuca czytelnika w wir wydarzeń. Nie ma żmudnego wstępu, przez który, jak ja to mówię, trzeba się po prostu przebić. Ciągle coś się dzieje, nie ma nudy. Pojawiają się nowe postacie, kolejne tajemnice, a także zwroty akcji. Wyjaśnienia dotyczące systemu magii otrzymujemy w trakcie, a nie podane na tacy. I wystarczy tylko czytać uważnie, a wszystko się rozjaśni. Podczas czytania doszłam do wniosku, że inspiracją do napisania tej powieści były książki Sandersona – trudna sytuacja polityczna, zagrożenie, system magiczny. Przy ostatnim punkcie muszę przyznać, że ten opisany w "Cieniu utraconego świata" jest zdecydowanie prostszy niż w np. cyklu "Ostatnie Imperium". Jeśli chodzi o bohaterów, to autor również się postarał. Nie są bezbarwni, bez historii i nie grają roli tła. Nie tylko Davian zasługuje na uwagę czytelnika i to nie on zawsze gra pierwsze skrzypce. Jego przyjaciele – Wirr i Asha – również mają swoje przeżycia oraz zadania do wykonania. Podoba mi się to, że przebieg wydarzeń i to, jaki one będą miały wpływ na przyszłość, nie zależy tylko od głównego bohatera. Całe trio jest tak samo ważne. Co do reszty – bardzo chciałabym Wam poopowiadać więcej, ale nie chcę za bardzo spojlerować. Dodam jedynie, że mam nadzieję, iż pojawi się więcej czarnych charakterów. Bo przecież nie wszyscy są dobrzy, prawda?"Cień utraconego świata" to naprawdę świetny debiut. Po samej objętości książki można się domyślić, ile pracy włożył autor w jej stworzenie. I mimo tak ogromniej ilości stron, powieść czyta się jednym tchem, a z każdym rozdziałem chce się więcej. Samo wydanie, mapka, rysunki w środku dodają uroku. Polecam fanom fantastyki oraz osobom, które szukają czegoś naprawdę dobrego. Nie mogę się doczekać, kiedy kolejny tom trafi w moje egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Fabryka Słów! Umiesz liczyć? Licz na siebie Polubili: thehappystyles1998 syllwia9. Udostępnij na Facebooku. patrycja11011999. #cytaty #Disney #cytatyzbajek Zobacz 250 Egoiści też chcą być szczęśliwi doświadczaj radości bycia sobą nie poddawaj się manipulacji weź szczęście we własne ręce Indywidualność w dziewięciu lekcjach Czujesz, że ktoś Tobą manipuluje? Otoczenie wywiera na Ciebie presję? Media kształtują Twoje opinie na każdy temat? Rodzina wie lepiej, co dla Ciebie dobre? Zawsze pamiętaj, że dysponujesz własną tajną bronią. Posiadasz wolę oraz własne zdanie i nie zawahasz się ich użyć! Wszystko zaczyna się we wczesnym dzieciństwie. Najpierw musimy dopasować się do środowiska, bo tego oczekują od nas dorośli. Potem szkoła temperuje nas przez długie lata, byśmy wyrośli na zdrowych i przewidywalnych obywateli. Wreszcie samodzielne życie, praca i konieczność zarabiania na życie mają ostatecznie złamać nasz charakter. Nie pasujesz do tego modelu? Nie masz ochoty być przeciętniakiem? Zdaje się, że chcesz się wyłamać... Możesz przecież żyć pełnym i szczęśliwym życiem. Nic nie stoi na przeszkodzie. Posiadasz inteligencję, charakter, silną wolę, nie boisz się przygód. Potrzebujesz tylko kilku cennych wskazówek. Właśnie dlatego przygotowaliśmy dla Ciebie tę książkę. Dostarczy Ci motywacji, gdy zacznie jej brakować, i skutecznych technik w bitwie o szczęście. Wskaże także problemy, które mogą pojawić się na Twojej drodze. Znajduj czas dla siebie -- każdego dnia Pragnienie bycia sobą -- zacznij je uwalniać. Złe rzeczy się zdarzają -- przygotuj się na nie. Słowa mogą czynić cuda -- sprawdź, jak to działa. Uczucia i rozum -- odkryj, jak je pogodzić. Siła strachu -- nie daj się obezwładnić. Egoiści też chcą być szczęśliwi Tu trzeba liczyć, Liczyć na siebie. Kobieta nie musi dokładnie liczyć. Ona ma liczyć na mężczyznę. 25 listopada 2011 roku, godz. 23:47 2,1°C Umiesz . 235 300 85 321 438 178 177 385